wtorek, 17 stycznia 2017

Weekendowe rozgrywki!

Jako że jesteśmy już w połowie stycznia, ostatnimi czasy brakuje czasu na cokolwiek, co nie jest związane z nauką na nadchodzące zaliczenia i sesję. Nie wiadomo kiedy umknął mi ostatni tydzień, ale zdjęcia sukcesywnie zapisywane i pojawiające się na moim pulpicie uparcie przypominały, że należałoby dać znać, iż mamy się dobrze :) 
Właściwie dopiero w weekend udało się trochę zwolnić, a tym samym znalazł się i czas na gry! I w tym miejscu warto wspomnieć o Venus, która nie była w stanie usiedzieć w miejscu i przyjąć roli jedynie obserwatora, kiedy graliśmy w bierki. Zdecydowanie nie. Jedno trzeba jednak przyznać naszej srebrnej księżniczce - jej sprawna łapka pojawiała się w najbardziej potrzebnych momentach, kiedy wszystkie bierki były już zblokowane!





 Inaczej sprawa się miała z Haru, kiedy na stole toczyła się ponad godzinna rozgrywka w "Stawkę większą niż życie". Początkowo jeszcze przynajmniej śledził zmiany zachodzące na planszy i ruchem ogona wyrażał swoja aprobatę po wypełnionej misji... Im jednak partia trwała dłużej, a znaczniki na torze zwycięstwa nie przesuwały się, przechylając szalę zwycięstwa na którąś ze stron, Haru powoli zaczynał poddawać się zmęczeniu, chociaż jeszcze ostatkami sił walczył!

 Aż ostatecznie poddał się, dość jasno pokazując nam, co myśli o poziomie naszych umiejętności strategicznych :)



sobota, 7 stycznia 2017

Leniwa sobota


Kiedy dzisiaj wzięłam się za ważenie kotów, musiałam stoczyć ze sobą prawdziwą walkę. Bo kto to widział, by przeszkadzać komuś w odpoczynku!














Zwłaszcza, kiedy na zewnątrz niskie temperatury. Jestem przekonana, że naszym słoneczkom wystarczył jeden rzut oka na sytuację za oknem, by zdecydować, iż ten dzień najlepiej będzie przespać. Oczywiście z małymi przerwami na jedzenie, trochę pieszczot i zmianę miejsca.
Chociaż, trzeba przyznać, że przynajmniej Suri wiernie mi towarzyszyła, wspierając podczas nauki. Momentami. Bo zazwyczaj to jednak wygląda tak, jak na kolejnym zdjęciu, kiedy kładzie się na książkach tak, żeby zajmować jak najwięcej miejsca ^^ Myślę, że po prostu dba, bym nie padła z przemęczenia :D

                                                                 


Tak nam dzień mijał, aż nadszedł wieczór i czas przygotowań do wieczornego filmu...
A potem standardowa walka o jak najlepsze miejsce. 



piątek, 6 stycznia 2017

Pierwsza zima Haru!

Korzystając z wolnego, dość ładnego choć mroźnego dnia, zdecydowałam się zabrać Haru na krótki spacer. Mój złoty chłopczyk uwielbia świeże powietrze i już od kilku dni patrzył tęsknie za opadającymi płatkami śniegu. 


Po powrocie do domu i ugrzaniu się przed kominkiem nastąpiło niewielkie zbiorowisko. Jestem przekonana, że Haru próbował przekonać dziewczynki, by następnym razem towarzyszyły mu w naszej małej wycieczce :)